Porozmawiajmy o programowaniu
Kilka dni temu zostałem poproszony żeby pokazać coś ciekawego na pewnym meetupie IT w Gdańsku. Nigdy tam nie byłem, ba – nigdy o takim nawet nie słyszałem bo dopiero co przeprowadziłem się z drugiego końca Polski a tam w takich spotkaniach udzielałem się tylko lokalnie. Generalnie jestem człowiekiem o słabych nerwach więc łatwo się tremuję i raczej nie lubię prezentować, no ale spotkanie miało być programistów, ja jestem programistą to zgodziłem się bez namawiania. Zawsze to dobra okazja poznać tutejszych a później pójść z nimi na piwo.
Kiedy ludzie dopiero zaczęli przychodzić i siadać na ławkach ja już siedziałem pod projektorem i ustawiałem sobie scenariusz w myślach: w tym momencie rzucić suchym żartem, w tym zadać pytanie a w innym pokazać przykład czy opowiedzieć ciekawostkę. W sumie: pomimo mojej tendencji do tremowania się byłem spokojny i pewny że spotkanie będzie udane; Problemy zaczęły się zaraz przed moją prezentacją jak sala była już wypełniona prawie kompletnie. Było dużo osób ale chodziło o to że nie byli typowymi programistami do jakich przywykłem, jak się później dowiedziałem to byli głównie: HRy, TMowie, PMowie, testerzy czy javowcy; słowem – osoby których nie ma potrzeby dopuszczać do kodowania per se. Zorientowałem się że jako jedyny (później okazało się że jest jeszcze jedna) mam prezentacje o programowaniu, reszta to zarządzanie projektem, zespołami czy zasobami. Głównym elementem kilku było zaprezentowanie osiągnięć swojego zespołu.
Jakiś czas później tamta sytuacja dała mi do myślenia. Na większości konferencji i meetupów IT na których byłem właśnie tak wygląda agenda. To nasza wina. Zmieniamy sobie priorytety i nad umiejętności stawiamy sukces. My jako programiści przestaliśmy mówić o programowaniu, nasz sposób na życie stał się naszym sposobem na zarabianie pieniędzy i prowadzenie biznesu. Nie wiem dlaczego. Cały sukces (bo znasz nieszczęśliwego programistę?) który osiągnęliśmy zawdzięczamy pasji, chęci nauki i nieodpartej pokusie sprawdzania co jeszcze da się zbudować, a nie z chęci zysku i potrzeby poklasku. Słabo skończyli Ci którzy próbowali odwrotnie. Nie w tym rzecz żeby odcinać się od środowisk zarządzających, one są przecież niezbędne żebyśmy mogli robić to co lubimy (no i mieli za co :] ). Rzecz w tym żebyśmy odzyskali świadomość tego że lubimy pisać kod a zarządzanie to nie jest działka programisty (a przynajmniej nie większości). Że spotkania IT powinny skupiać się na IT a nie biznesie. Że kilka lat temu nie przejmowaliśmy się tym jak bardzo nasza firma wyjdzie na zachód ani tym w jak wielkiej korporacji będziemy pracować.
Spotykajmy się na konferencjach i meetupach żeby zaprezentować swoje umiejętności i podzielić wiedzą a nie żeby zaprezentować swój biznes. Przecież każdy z nas woli pooglądać nowe algorytmy, nowe API i nowe Frameworki niż wyniki finansowe konkurencyjnej firmy. Jasne, dobrze się dowiedzieć jakimi metodami to zrobili i wprowadzić je u siebie ale czy jest sens oglądać kilkanaście różnych prezentacji o tym jak ktoś wprowadził AGILE i jak mu z tym dobrze? Staram się nikogo nie atakować ani nie obrazić, ten problem dotyczy też mnie tylko nie miałem dotąd okazji tego zauważyć. Po prostu chciałbym móc pójść na meetup i poznać a nie jak uruchomić startup. Mam nadzieję że mój Weltschmerz jeszcze ktoś podziela.